Tak więc inspiracją tego przepisu była książka Romana Rupowskiego - Zdrowiej jesz - zdrowiejesz! Jednak nie posiadam niestety piekarnika, więc musiałam coś na ten temat zaimprowizować mając do dyspozycji jedynie patelnię.
( Zdjęcie potrawy się nie uchowało, za to gorąco pragnę polecić tę właśnie książkę. Zawiera ona całą masę przepisów niewymagających użycia wymyślnych i często drogich składników. Wegańska kuchnia na każdą kieszeń, a i książka niedroga jak na tak bogate opracowanie! ;) )
- 1 średniej wielkości bakłażan
- puszka krojonych pomidorów
- 1 cebulka
- 3 ząbki czosnku
- biała część pora
- naturalny, suszony bulion wegetariański ( ok. 1 łyżeczki)
- bazylia, oregano, zioła prowansalskie, estragon
- oliwa z chilli ( ewentualnie suszone chilli do doprawienia)
- olej
- 1/3 kostki marynowanego tofu
- 50 gr uprażonego słonecznika
- makaron soba
Bakłażana kroimy w dużą kostkę i moczymy przez 10-15 minut w osolonej wodzie, żeby pozbyć go nadmiaru szkodliwej solaniny. W miedzy czasie w małym garnku, na oleju przesmażamy cebulkę i pora, pod koniec smażenia dodajemy posiekany czosnek i przyprawy, po 30 sekundach dodajemy pomidory wraz z sokiem. Doprawiamy łyżeczką bulionu. Całość dusimy przez ok. 10 minut.
Na patelni przesmażamy na oliwie z chilli (wymieszanej pół na pół z olejem) odsączone kawałki bakłażana. Zalewamy sosem pomidorowym, dusimy przez kolejne 15 minut, doprawiamy solą i pieprzem, redukujemy ewentualny nadmiar wody.
Całość podałam z gryczanym makaronem soba posypane uprażonymi ziarnami słonecznika i cieniutkimi plasterkami lekko z grillowanego, marynowanego tofu.
Równie dobrze powinno smakować z kaszą gryczaną, czy jaglaną, bądź innym makaronem typu spaghetti.